Byle czym

Codzienność zdejmowana byle czym, byle jak i byle gdzie...

wtorek, 8 listopada 2011

Byle do lata...

Piechotą.

Wyślij pocztą e-mail Wrzuć na bloga Udostępnij w usłudze Twitter Udostępnij w usłudze Facebook Udostępnij w serwisie Pinterest

2 komentarze:

Joanna Jaskólska16 listopada 2011 14:59
lovely :)
OdpowiedzUsuń
Odpowiedzi
Aga18 listopada 2011 00:55
byle czym, byle jak, byle do lata...
OdpowiedzUsuń
Odpowiedzi

Dodaj komentarz

Wczytaj więcej...

Nowszy post Starszy post Strona główna

Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

Co tu dają:

Co będe tu sukcesywnie pokazywał, to obrazki, które napadły mnie zupełnie nieprzygotowanego: ze spuszczoną fotograficzną gardą. Kadry spontaniczne, mimowolne, a czasem nawet od niechcenia. Obdarte z megapikseli i ambicji zauważania na siłę. Komentarz tego, na co zwracam uwagę, gdy nie jestem nastawiony na robienie zdjęć. Twory pochodzenia jedno-komórkowego.

Co będe tu czasem wypisywał, prawdopodobnie będzie miało jeszcze mniej sensu.

O mnie

Karol Fijałkowski: Wrocław; Sporadycznie fotograf, jeszcze rzadziej dziennikarz. Człowiek z dużym ładunkiem nieodwzajemnionej miłości do obrazków.

Wyświetl mój pełny profil

Archiwum bloga

► 2013 (2)
- ► czerwca (2)

▼ 2011 (7)
- ▼ listopada (1)
  - Byle do lata...
- ► maja (2)
- ► marca (1)
- ► stycznia (3)

► 2010 (14)
- ► grudnia (1)
- ► listopada (1)
- ► października (1)
- ► września (1)
- ► lipca (1)
- ► czerwca (2)
- ► maja (5)
- ► kwietnia (2)