Byle czym
Codzienność zdejmowana byle czym, byle jak i byle gdzie...
wtorek, 18 czerwca 2013
Tymczasem na Trójkącie...
Dla tych co nie wiedzą: Trójkąt to taki obszar Wrocławia, w którym rzeczy i ludzie giną czasem w niewyjaśnionych okolicznościach. Mieszkam tu sobie.
wtorek, 8 listopada 2011
czwartek, 26 maja 2011
środa, 11 maja 2011
sobota, 19 marca 2011
poniedziałek, 24 stycznia 2011
czwartek, 6 stycznia 2011
sobota, 11 grudnia 2010
sobota, 20 listopada 2010
środa, 6 października 2010
środa, 1 września 2010
niedziela, 25 lipca 2010
środa, 23 czerwca 2010
sobota, 12 czerwca 2010
czwartek, 27 maja 2010
Weaving spiders come not here.
Krzyżaki słodziaki. (Arameus diadematus)
Za kuchennym oknem znalezione. Gdzieś w sieci znalazłem taki oto opis:
"Samiec odnajduje sieć samicy i za pomocą specjalnej nici „oświadczynowej” i szarpiąc ją daje jej znać o swojej obecności i gotowości do kopulacji. Jeżeli ta jest gotowa, odpowiada mu tym samym."
...no i masz babo Słoneczne Przedszkole.
Za kuchennym oknem znalezione. Gdzieś w sieci znalazłem taki oto opis:
"Samiec odnajduje sieć samicy i za pomocą specjalnej nici „oświadczynowej” i szarpiąc ją daje jej znać o swojej obecności i gotowości do kopulacji. Jeżeli ta jest gotowa, odpowiada mu tym samym."
...no i masz babo Słoneczne Przedszkole.
piątek, 21 maja 2010
sobota, 8 maja 2010
środa, 5 maja 2010
Je banana ku...
Zadziwiająca jest i tajemnicza moc naszej ukochanej poczty. Kiedyś, na znanym portalu aukcyjnym, sprzedałem futerał na aparat - taki mały, czarny, nic specjalnego. Posłałem poleconym. Po tygodniu kontrahent otrzymał etui i nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że okazała się nim być jeszcze mniejsza, różowa kosmetyczka. Niecałe pół godziny stania w kolejce, a taka magia. Czarna magia.
niedziela, 2 maja 2010
piątek, 30 kwietnia 2010
czwartek, 29 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)